Cytując klasyka:
– O, Bonkers. Przywitaj się.
– No witam.
No to ja też witam.
Gdy w sylwestra 2019 pisałem ostatni wpis na blogu Basista za Kierownicą, planowałem powrócić do pisaniny pod nową marką już miesiąc później. Tak naprawdę rebranding, zmianę domeny i wszystko, co z tym związane, chciałem zrobić już znacznie wcześniej, ale… no jakoś nie wyszło. Nie wyszło też z wystartowaniem na początku lutego, jednak dzięki temu zyskałem dodatkowy miesiąc na ogarnięcie tematu. I w końcu, nietypowo dla mnie, ogarnąłem.
No, prawie.
Istnieje spora szansa, że jeszcze trochę się tu zmieni – póki co nie potrafię choćby ustawić tu wszystkiego „po mojemu” (dlaczego tekst nie może zająć całej szerokości strony i czemu nie da się go aligancko wyjustować?!) więc mogą się jeszcze zdarzać drobne przemeblowania, ale to, co najważniejsze, jest już gotowe. Nowa strona, nowe logo i, wiadomix, nowa marka.
Tylko ja wciąż ten sam.
Zapraszam!
Dzień dobry! Powodzenia!
Dzień dobry. Będę czytał, tak samo jak starego bloga. A logo sympatyczne, proste i logiczne.
Nie czuję że rymuję, aczkolwiek mnie się podobuje. Weny dużo życzę.
Jest dobrze. Kiera prawilna, logo pierwszorzędne, domena wreszcie własna.
Teraz „tylko” wsypiesz ze dwie fałsiedemdziesiątki kontentu i będzie cacy 😀
Elo
Świetnie, że blog wraca. Dopiero dziś zobaczyłem. Pozdrawian i trzymam kciuki. P.S. Do polecanych dodałbym jeszcze AUTOBEZSENS.
Słuszna uwaga. Już dodaję.