Za oknem piękna pogoda a tymczasem, z wiadomych powodów, człowiek musi siedzieć na zadzie i kisić się w czterech ścianach. Jedyne nietestowane wcześniej basiwo zostało już opisane (a przecież nie ma sensu powtarzać wpisów z Basisty za Kierownicą) a na testy gratów – jak już wcześniej wspominałem – nie ma się jak umawiać. Dlatego na chwilę obecną pozostało jedynie eksploatować złoża już upolowanego żelaza. A tego wystarczy jeszcze na dwa wpisy, licząc z niniejszym.
Ostatnio zakończyliśmy wycieczkę po Bielanach. Następny w kolejce czeka zatem Żoliborz. Jest to niezwykle ciekawa dzielnica – na najmniejszej powierzchni ze wszystkich warszawskich dzielnic znajdziemy zarówno piękne, willowe okolice, jak i blokowiska, postpekapowski industrial oraz, rzecz jasna, cmentarz. A wszędzie tam – poza samym cmentarzem – można znaleźć całkiem niezłe sprzęty.
Zapraszam zatem na Żoliborską Ekspozycję Nadgniłych, Amatorsko Drutowanych Automobili. W skrócie ŻENADA.
I to wszystko w temacie Żoliborza – przynajmniej na teraz. Następne w kolejce czeka Śródmieście. A potem… Potem, mam nadzieję, będzie można znowu polować na graty.
Inna rzecz, że wtedy przede wszystkim poumawiam się na testy.
12 thoughts on “Z kamerą wśród gratów: Żoliborska Ekspozycja Nadgniłych, Amatorsko Drutowanych Automobili”
Cholera, co te R5-ki porobiły się takie… nieco droższe od 205 ostatnio?
Trochę tak. Jeżdżącą 205 nadal możesz mieć za 2 czapki śliwek (a jeszcze niedawno można było taką podjąć za półtorej) zaś R5 mocno podskoczyły. Może chodzi o rzadkość występowania?
Ale mi się podoba to zdjęcie niebieskiego Krokodyla nocą. Światło z latarni subtelnie podkreśla jego boczną linię, no mniam po prostu 😀
Miałbym jednak dylemat czy brać 900, czy 9000. Z jednej strony Krokodyl nieco popularniejszy, to i części więcej, ale z drugiej strony ciągnie mnie do gatunku sedanowatych (nawet jeśli formalnie nimi nie są).
Hehe, właśnie ciągle rozważam tego Instagrama. Nie mam założonego, ale widzę że aby teraz powiększyć zdjęcie, trzeba mieć konto 🙁
A wiem, wiem, choć to dosyć specyficzny kształt jak na sedana 😀 Z Krokodyli w kwestii nadwozia najbardziej podoba mi się 5d, najlepiej w konfiguracji kolorystycznej wiśnia z musztardą. Reszta też jest super, a 900 Cabrio w ogóle uważam za jeden z ładniejszych bezdachowców lat 80.
Cholera, co te R5-ki porobiły się takie… nieco droższe od 205 ostatnio?
Trochę tak. Jeżdżącą 205 nadal możesz mieć za 2 czapki śliwek (a jeszcze niedawno można było taką podjąć za półtorej) zaś R5 mocno podskoczyły. Może chodzi o rzadkość występowania?
Ale mi się podoba to zdjęcie niebieskiego Krokodyla nocą. Światło z latarni subtelnie podkreśla jego boczną linię, no mniam po prostu 😀
Miałbym jednak dylemat czy brać 900, czy 9000. Z jednej strony Krokodyl nieco popularniejszy, to i części więcej, ale z drugiej strony ciągnie mnie do gatunku sedanowatych (nawet jeśli formalnie nimi nie są).
To wbijaj na Insta 🙂
A co do dylematu – Kroko występowały również w sedanie. Ależ bym brał 2d, jezzzzuuuuuu
Hehe, właśnie ciągle rozważam tego Instagrama. Nie mam założonego, ale widzę że aby teraz powiększyć zdjęcie, trzeba mieć konto 🙁
A wiem, wiem, choć to dosyć specyficzny kształt jak na sedana 😀 Z Krokodyli w kwestii nadwozia najbardziej podoba mi się 5d, najlepiej w konfiguracji kolorystycznej wiśnia z musztardą. Reszta też jest super, a 900 Cabrio w ogóle uważam za jeden z ładniejszych bezdachowców lat 80.
Dobrze, że jest jeszcze miejsce, gdzie można podziwiać zgniłość… odkąd ZŁOMNIK SIĘ SPRZEDAŁ I SKOŃCZYŁ to moje jedyne źródło tlenku żelaza. Dziękuję.
Bardzo mi miło, cieszę się i polecam się na przyszłość.
A dlaczegóż R5 nie jest autem dla Prawdziwego Polaka Patrioty?
Wymyśliłem tylko nieprawidłowy kolor, w sensie od reżimowej konkurencji.
Odpowiedź jest w tle.
Aaa, tęcza… Dobre!