Nie jest dobrze.
Covid rozszalał się na dobre. Koncerty zostały odwołane (a miałem kilka zagrać), maseczki wróciły na paszcze i – co najgorsze – znowu stanęły rekrutacje. Na szczęście wolno jeszcze wychodzić, dlatego – chociaż pogoda nie zachęca – warto zgromadzić materiały na mix. Tym razem, po krótkim wypadzie na Mazury, wracamy do Warszawy. Choć jadąc z Ełku wbija się od wschodu, robimy mały objazd, lecimy przez Łomianki (które też kiedyś będę musiał zwiedzić) i wjeżdżamy od północnego zachodu. Czyli od Bielan (nie Adam).
A te są grube.
Bielany są dużą i bardzo różnorodną dzielnicą. Na tyle dużą, że ich pierwsza eksploracja na tej stronie musiała zostać rozbita na dwie części. Ba – ci, którzy śledzą moją pisaninę jeszcze od czasów Basisty Za Kierownicą, pamiętają, że tamte rejony odwiedzałem nie raz, i zawsze było bogato. Tym razem jednak nie miałem wystarczająco dużo czasu na zwiedzanie. Zacznijmy od tego, że gdybym miał zrobić mix z całej dzielnicy, spacer po niej musiałby wyglądać mniej więcej tak:
Tym razem ograniczyłem się do takiej trasy – zresztą rozbitej na kilka wizyt:
Nie zmienia to faktu, że będzie grubo. Bardzo.
Zapraszam na BEZNADZIEJny mix bielański.
Następny przystanek – Żoliborz. Niechaj tylko jeszcze uzupełnię materiały. A na Bielany jeszcze na pewno kiedyś wrócimy. Zdecydowanie jest po co.
Austriackie blachy numerem pokrywają się z mokotowskimi wydanymi w 2013 r. – wg UFG jeździło na nich Renault Megane.
Jest zarejestrowana w Polsce jakaś Forma, czy wszystkie są ukraińskie?
A Twingo chyba często zmienia właściciela, albo tylko się przeprowadza.
Jedna Forma stała kiedyś na parkingu społecznie strzeżonym na Stegnach, nie pamiętam czy na czarnych czy na białych, ale na pewno zarejestrowana w PL.
Poguglałem i się okazało, że jakieś były, nawet kupione w polskim salonie.
Faktycznie. W sumie tak jak i u mnie – coraz nowsze żelazo kwalifikuje się na materiał.
P205 Cargo/Comerciale (cholera wie jak się oficjalnie nazywał) tyle że pomarańczowy (!!!) jeszcze nie tak dawno po Szczecinie śmigał.
Ten czerwony – gdyby nie przód – normalnie Neon, ale on od Chryslera, a przecież Pontiac to GM. Trochę mindfuck.
Zestaw hydrocytrynowy…no nie, brak słów.
A gości z Ukrainy także na zachodzie nie brakuje.
205 cargo nazywał się Multi. A Grand Am miał podobnie zaokrągloną sylwetkę, co Neon, ale mocno inne proporcje.