Tak, wiem. Jaguar kończący poprzedni mix sugerował, że kolejnym przystankiem będzie Wola. Ja jednak postanowiłem zmienić kierunek i udać się w drugą stronę, czyli na sąsiadujące z nią Bemowo.
W mej „graciarskiej karierze” udało mi się już kilkukrotnie przebyć z aparatem całą Warszawę. Nie mogę powiedzieć, bym znał wszystkie jej zakątki, ale generalnie widziałem już sporo. I na tej podstawie mogę stwierdzić, że Bemowo pod względem zawartości gratów jest jedną z mych ulubionych dzielnic. A jako, że na tej stronie jeszcze go nie zwiedzaliśmy, postanowiłem potraktować sprawę poważnie i sklecić mix na tyle gruby, by dało się go rozbić na dwie części. Zaczniemy od części północnej – Fortu Bema, okolic lotniska oraz sąsiedztwa WAT-u.
Jadziem tedy.
Dalsze bemowskie peregrynacje – już wkrótce. Pozostańcie, prawdaż, nastrojeni.
7 thoughts on “Z kamerą wśród gratów: Bema pamięci żałosny mix”
Zdjęcie żółtego C15 to przepraszam z którego roku? Bo tak niezgnite w przyrodzie nie występują.
Garbus, nic nie poradzę, kojarzę z któregoś filmu Bareji.
„Stał tam gdy kupowałem Czerwonego. Ewidentnie znak.” Stare dzieje, pojechał za granicę jakoś na początku pandemii, dwóch dżentelmenów odsprzedało do Czech, gdzie podobno miał dostać drugie życie. Fajny miks, ale szkoda że w ramach „Bemowa” poszedłeś tylko dookoła, nie zagłębiając się zbyt mocno w osiedla. 🙂
No niestety, doba ma tylko 24 godziny, do tego przygnębiająca pogoda i homeopatyczne ilości światła nie sprzyjają polowaniom. Ale połaziłem trochę między blokami – choćby C15 czy Mazda 626 są z „głębi osiedla”.
Zdjęcie żółtego C15 to przepraszam z którego roku? Bo tak niezgnite w przyrodzie nie występują.
Garbus, nic nie poradzę, kojarzę z któregoś filmu Bareji.
Fotka sprzed jakiegoś tygodnia.
…to ciekawe. Na 31 autek na Bemowie tylko dwa mają bemowską rejestrację czyli ok. 6 % . Co to może znaczyć ?
Podejrzewam, że to samo, co fakt, że sam jeżdżę na bemowskich numerach mieszkając na Ursynowie.
„Stał tam gdy kupowałem Czerwonego. Ewidentnie znak.” Stare dzieje, pojechał za granicę jakoś na początku pandemii, dwóch dżentelmenów odsprzedało do Czech, gdzie podobno miał dostać drugie życie. Fajny miks, ale szkoda że w ramach „Bemowa” poszedłeś tylko dookoła, nie zagłębiając się zbyt mocno w osiedla. 🙂
No niestety, doba ma tylko 24 godziny, do tego przygnębiająca pogoda i homeopatyczne ilości światła nie sprzyjają polowaniom. Ale połaziłem trochę między blokami – choćby C15 czy Mazda 626 są z „głębi osiedla”.