Pandemia nie chce odpuszczać, co utrudnia nieco graciarskie zloty. Na szczęście ekipa Wild Shooters ma na to sposób.
Sposób jest bardzo prosty: zamiast gromadzić się en masse w jednym miejscu, wyjedźmy na miasto. W ustalonych zawczasu punktach stają sobie fotografowie, którzy uwieczniają przejeżdżające żelazo, zaś po zakończonej imprezie uczestnicy mogą z wypiekami na twarzy szukać na fejsie zdjęć swoich gratów.
Tego typu eventy odbywały się w zeszłym roku kilkakrotnie a zwieńczeniem sezonu był jesienny fotospot zorganizowany przez ekipę Wild Shooters. Ta sama ekipa, dodatkowo z udziałem Złomnika i drużyny movend.us, zorganizowała rozpoczynającą tegoroczny sezon fotoimprezę o zwieńczonej całkowicie zbędnym, pretensjonalnym wielokropkiem nazwie „Miasto budzi się”. Tak, przyznaję, nienawidzę nadużywania wielokropków równie mocno, co srebrnych samochodów – jednak sam evencik wynagrodził z nawiązką niepotrzebne użycie tego ukochanego przez pretensjonalne panienki i niektórych seniorów znaku przestankowego.
Tym razem nie było oficjalnego miejsca startu.
To znaczy niby były, i to dwa – przy al. Zielenieckiej od strony stacji (czyli zasadniczo na błoniach Narodowego) i na Emilii Plater – ale nie przewidziano stacjonarnego spota. Ten jednak utworzył się spontanicznie w pierwszej z powyższych lokalizacji. Ja jednak, z powodów czasowych i lokalizacyjno-organizacyjnych, wystartowałem z Centrum. A tam już czekała spora kolejka uczestników.
Korek na Emilii Plater i dalej na Świętokrzyskiej w stronę Nowego Światu był gigantyczny, dlatego postanowiłem objechać go alternatywną trasą. Nie ja jeden zresztą.
W dalszej części Świętokrzyskiej i na Tamce nadal było dość ciasno, ale ogonek przynajmniej poruszał się do przodu. Przy okazji można było spotkać uczestników jadących w drugą stronę.
Na drugim brzegu Wisły wciąż teoretycznie trwał spot, jednak w momencie, gdy nań dotarłem, nie było już zbyt wielu uczestników. I – ze względu na wiadomą sytuację – chyba lepiej.
Pozostało zaparkować w świetnym towarzystwie i udać się na krótkie zwiady.
Od rozpoczęcia imprezy minęło już około półtorej godziny, jednak na trasie przejazdu wciąż trwał kolorowy, warczący korek.
W drodze do centrum sytuacja nieco się przeluźniła.
Postanowiłem zrobić jeszcze jeden szybki przejazd pod Narodowym a stamtąd ruszyć na nieformalną metę znajdującą się pod stacją PKP Powiśle.
A tam było grubo. BARDZO grubo.
Tegoroczny sezon nie zapowiada się wiele lepiej od poprzedniego. Dlatego fotospoty wciąż pozostają świetnym pomysłem. Pozostaje zatem czekać na następne. Wszak czym innym jest po prostu wybrać się na przejażdżkę swoim gratem, a czym innym – jechać nim w kolumnie innych sędziwych sprzętów.
Oj było grubo, samochodów przyjechało tyle, że całe Centrum się zakorkowało. Może następnym razem organizatorzy powinni wyznaczyć nieco bardziej zróżnicowaną trasę (wolna-szybka), bo niektóre auta mogły osiągać już temperaturę wrzenia w tych warunkach, ale kto się spodziewał takiej frekwencji 🙂 Nawet mi się ciepło zrobiło jak zobaczyłem wskaźnik przekraczający 110 stopni, ale wentylator dał radę. Jedyne luźniejsze miejsce na schłodzenie się było na Trasie Łazienkowskiej. Ja dojechałem jakieś 15min przed startem, więc jak zrobiłem pierwsze kółko po trasie to jakoś się jechało, ale jak ustawiłem się na drugie na Emilii Plater (nawet widziałem cię w Dafaqu jak uciekłeś od tej kolejki do skrętu w prawo), to się poddałem i skręciłem w Marszałkowską. Przejechałem jeszcze tylko przez Pl. Trzech Krzyży, Belwerderską, Spacerową, Pl. Zbawiciela, znowu Pl. Trzech Krzyży, i zjechałem na Powiśle. Szkoda, że nie pojechałem jeszcze pod Narodowy bo tam się więcej działo, ale potrzeba fizjologiczna po wypiciu całej butelki wody w samochodzie okazała się zbyt silna i obróciłem do domu. Za 2 tygodnie fotospot YW, pewnie też będę.
No ja niestety nie miałem możliwości przybyć wcześniej. Obowiązki, zasadniczo.
A czy przypadkiem tego samego dnia (25.04) nie ma Rembertowskiego? Bo w takim układzie nie mam wątpliwości, co wygra.
Motobieda w Argencie wygrał cały miks. 🙂
I wtem….Jezus w Ardżencie.Koniec sw(f)iata