Mistrzostwa Okręgu Warszawskiego Pojazdów Zabytkowych już za nami a rajd, który je zakończył, przyniósł bardzo sympatyczne rozstrzygnięcie. I sam w sobie był naprawdę udany.
70 kilometrów by dojechać na start a potem tyle samo, by wrócić z mety do Warszawy. Ponad 100 km błądzenia po drogach północno-wschodnich rejonów województwa mazowieckiego. Kilka ciekawych, niebanalnych i – nie ukrywajmy – dość trudnych pekapów (czyli Punktów Kontroli Przejazdu) oraz bardzo nietypowa próba sprawnościowa. Do tego wszystkiego formuła rajdu oparta na Monopoly. Tak w skrócie wyglądał 4. rajd Stary Pojazd i Może zorganizowany przez Warszawę Inaczej oraz Polskę w Ruinie. A wizualnie wyglądało to tak:
Rajd bez Volv się nie liczy, nawet jeśli jedno z nich jest DAF-em z silnikiem RenaultTutaj natomiast szwedzka Cegła pełniła funkcję pojazdu organizatorskiego, czyli musiało być dobrzeZjawiły się naprawdę tłuste okazyPrzybyli również stali, znani i lubiani bywalcyOstatnio można zaobserwować sporą reprezentację Capri na rajdachTen widok przypomina nieco jedno z podwórek we Włochach – z tą różnicą, że egzemplarze ze zdjęcia są w świetnym stanieStała ekipa niemalże w komplecieOdprawy nie było, a trochę szkodaMonopoly turystyczno-nawigacyjneMotocykliści czekają na start do SZ-kiNa trasiePierwszy pekap – konkretnie zaś pekap PKPZadanie polegało na opracowaniu najszybszego połączenia kolejowego z Kłodzka do KołobrzegaCorvair był pytaniem z trasyTe tutaj nie – a były tuż obokTrasa zawierała sporo malowniczych, leśnych odcinkówChwilowy zjazd z trasy celem tankowania poskutkował napotkaniem takiego oto sprzętu normalnie upalanego na daily. Bardzo dobrze.
Pekap PKS
Ściągnąć Samarę z Francji to już wyższy poziom koneserstwaMeta była w tym samym miejscu, co startAleż bym przymierzał basZdobywca 1. miejsca w moim prywatnym plebiscycie na najpiękniejszy kolorNie jestem w 100% przekonany, czy wszyscy tutaj brali udział w rajdzie lub organizacjiTu zaś jestem przekonany, że Mazda łyknęłaby tego Mustanga na dowolnej SZ-ceDoborowe towarzystwo na mecie
A jak poszło?
Zarówno Obywatelka Pilotka jak i ja musieliśmy się zawijać zaraz po dotarciu na metę, przez co ominęła nas spora przyjemność polegająca na odebraniu nagrody za 3. miejsce w klasie post-80, które również oznacza brąz w tejże klasie w całych tegorocznych mistrzostwach.
Tak – w końcu udało mi się zrealizować jedno z moich malutkich marzeń. Czy będzie mi się chciało walczyć o wyższe stopnie podium – zobaczymy w przyszłorocznym sezonie. Jedno jest pewne: nie udałoby się to bez udziału Obywatelki Pilotki. Ten wynik jest przynajmniej w połowie jej zasługą.
A jak chcecie zobaczyć więcej to naści filma.
2 thoughts on “Stary Pojazd mógł raz jeszcze, czyli MOWPZ z happy endem”
Przyjmijcie (z Ob. Pilotką) zatem zasłużone gratulacje.
Przyjmijcie (z Ob. Pilotką) zatem zasłużone gratulacje.
Dobry wieczór. Państwu się to po prostu należało. Gratulacje. Złota w przyszłym sezonie.