Najgorszy rok, jaki pamiętam – a na pewno najgorsze półrocze – właśnie dobiega końca.
Nie będę wdawał się w szczegóły – dość powiedzieć, że nie potrafię wymienić konkretnego roku, który byłby dla mnie gorszy jako całość. Szczególnie jego druga połowa okazała się tak naprawdę koszmarem. Zresztą niektórzy z Was być może pamiętają, że zniknąłem praktycznie na cały lipiec. Był to czas, kiedy samodzielne oddychanie było nie lada wyzwaniem, a co dopiero jakakolwiek praca twórcza. Tak naprawdę ostatnie półrocze było dla mnie nauką względnego trzymania się w pionie. W zasadzie nadal się tego uczę.
Do tego wszystkiego dziś mija pierwsza rocznica pożegnania przeze mnie Skanssena – najlepszego samochodu, jaki miałem kiedykolwiek, i jedynego, którego w zasadzie mógłbym nazwać moim czterokołowym przyjacielem. Na szczęście wiem, że Skanssen wciąż żyje, i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, być może uda mi się zobaczyć go w nadchodzącym roku.
Nie wszystko jednak było złe. Udało mi się zakupić Pannę Klekotkę, która mimo 22 lat na karku służy mi bez zająknięcia. Po ponad rocznej przerwie zdobyłem wreszcie nową pracę (acz jeszcze nie wiem, czy z końcem roku nie udało mi się jej stracić). Udało mi się (oczywiście nie samodzielnie) zająć 3. miejsce w Mistrzostwach Okręgu Warszawskiego Pojazdów Zabytkowych w klasie post-80, co było spełnieniem jednego z mych marzeń (nie konkretnie 3. miejsce, ale ogólnie tzw. pudło na koniec sezonu). Przede wszystkim jednak pisałem i nagrywałem. Licząc z dzisiejszym, udało mi się w tym roku wrzucić 52 wpisy, co oznacza średnio jeden na tydzień. Owszem, ostatnimi czasy częstotliwość okazywała się mniejsza – niestety tzw. dorosłe życie i coś, co się z nim nierozerwalnie wiąże, czyli obowiązki, nie pozwoliły mi na częstsze zasiadanie do klawiatury. Od dawna nie wrzuciłem też żadnego miksu – dlatego mogę obiecać, że z początkiem roku postaram się to odrobinę nadrobić. Zdradzę jedynie, że pierwszy, który pojawi się w 2022 roku, będzie gościnny. I to spoza Polski – A TO ZAGRANICO JEST. Nie wiem jedynie, jak będzie z testami – otóż, jak się okazuje, te na YT cieszą się ponad 10-krotnie wyższym zainteresowaniem, niż ich pisemna forma na stronie. Nie chciałbym zupełnie zarzucać pisania ich, jednak z pewnością będę musiał przemyśleć ten temat i wprowadzić zmiany, dzięki którym połowa mojej roboty nie będzie zasadniczo niczym krew w piach. Coś się wymyśli.
Skoro zahaczyłem o temat mojego kanału na TyRurze – wygląda na to, że w tym roku wreszcie zaczęło się coś dziać. Coraz więcej filmów przekracza 5000 wyświetleń. Najpopularniejszy w tym roku miał ich jak dotąd ponad 18000 a tylko nieliczne – głównie te o tematyce basowej – nie osiągnęły 1000. Mam nadzieję, że trend zwyżkowy się utrzyma, gdyż – nie kryję – klejenie filmów to sporo roboty.
A Wam – tak, jak i sobie samemu – życzę, by rok 2022 był po prostu lepszy niż 2021. Acz warto zadać sobie pytanie, na ile fakt, że Ziemia zrobiła kolejne okrążenie wokół Słońca, może wpłynąć na zmianę czegokolwiek.
Zresztą… nieważne.
Jarku, życzę siły do pokonywania codziennych wyzwań, spokoju i rozwagi do podejmowania najlepszych decyzji, a także szczypty optymizmu, aby cieszyć się życiem i Rodziną. Pomyślności!
Wzajemnie najlepszego!
GRATulacje! Powodzenia, zdrowia itp., itd.