Jak zapowiedziałem w ostatnim miksie, Żoliborskich Automobili Lista ma dwie części. Dziś czas na drugą.
Tym razem wybierzemy się na spacer po rejonie zwanym obecnie Sadami Żoliborskimi i żoliborskiej, południowej części Marymontu. Rejon nie jest jakiś porażająco duży, ale tak samo, jak w poprzedniej części, udało mi się zebrać aż 50 gratów. Pięćdziesiąt. PISIĄT.
Łącznie daje to sto mniej lub bardziej ciekawych gratów upolowanych na ulicach i parkingach Żoliborza.
Owszem, kilka z nich mogło się już pojawić w dawnychmixach. Ale chciałem pokazać, że nadal tam są, a w jednym przypadku fartem udało się podejść bliżej. Tak czy inaczej – kto zna Żoliborz, zapewne dość łatwo zorientuje się, jaką trasę obrałem. A jeśli ktoś nie zna, niechaj po prostu pacza.
Lecim zatem.
I to już wszystko w temacie Żoliborza. Starałem się zeksplorować tę urokliwą dzielnicę najlepiej, jak się dało. Być może coś pominąłem, być może jeszcze kiedyś wrócimy tu z mixem… ale raczej nieprędko.
Następna stacja – Bielany.
8 thoughts on “Peregrynacje graciarskie: ŻAL, cz. 2”
Ford z lat 50 jest piękny! 😍 Pontiac Firebird też jest fajny. 🙂 Za to jedyne słuszne miejsce dla Rodiusów to złom, a nawet śmietnik historii. Ha tfu! To jest najbardziej zbędna marka w Europie (przed Mitsubishi i Seatem) i jedyna, której naprawdę nienawidzę. Nigdy nie kupię żadnego Ssangyonga. PRZEPRASZAM, MUSIAŁEM.
Puntów I i Unów II jest zdaje się podobna liczba, przynajmniej w centrum Polski.
Martwi fakt, że coraz więcej czarnych to współczesne podróby 🙁
Omega to ta ze Złomnika?
piękna ta omega, uciekałbym przed sirocco 🙂
Zgadzam się co do Omegi, choć w wersji wyprodukowanej pod marką Lotus jest jeszcze fajniejsza. 🙂
Ford z lat 50 jest piękny! 😍 Pontiac Firebird też jest fajny. 🙂 Za to jedyne słuszne miejsce dla Rodiusów to złom, a nawet śmietnik historii. Ha tfu! To jest najbardziej zbędna marka w Europie (przed Mitsubishi i Seatem) i jedyna, której naprawdę nienawidzę. Nigdy nie kupię żadnego Ssangyonga. PRZEPRASZAM, MUSIAŁEM.
Puntów I i Unów II jest zdaje się podobna liczba, przynajmniej w centrum Polski.
Martwi fakt, że coraz więcej czarnych to współczesne podróby 🙁
Omega to ta ze Złomnika?
Ta sama.
Oooo, schyłkowy Espace J63 w pędzynie z jakże charakterystycznie niedomkniętą maską. Malowanie (wałkiem?) faktycznie niezbyt mu pomogło.
WAR what is it good for?