Od lipca przyszłego roku ma zacząć obowiązywać Strefa Czystego Zidiocenia Transportu. Warszawscy (i chyba nie tylko) miłośnicy starszej motoryzacji pokazali co o tym myślą, przybywając prawie tysiącem pięknych gratów.
Początki sezonu Youngtimer Warsaw odbywały się zazwyczaj w kwietniu. W zeszłym roku impreza została przesunięta na maj – i tak już zostało. W sumie trudno się dziwić – dłuższy dzień, więcej słońca, to i dłużej można polansować się na żwirku i/lub połazić między sędziwymi wehikułami. Mnie niestety nie dotyczyło ani jedno ani drugie – DAFuq wrasta smętnie pod ostatnim miejscem, które nazywałem domem, i nie wiem, czy uda mi się zgromadzić środki na ogarnięcie go, zaś obskoczenie całego eventu nie wchodziło w grę, gdyż w środy mam próby i nie ma zmiłuj. Na szczęście przez te pół godziny z kawałkiem, które mogłem spędzić na błoniach Narodowego, udało się złowić parę smakowitości.
Znana, lubiana, zajebistaGdy jeszcze jeździłem na rajdy, pojawiał się na większości z nich. Ależ bym testował.Był taki jeden co mianował konia senatorem. A Generał Motors uczynił senatorem Opla.Nie mieli pomysłu na nazwę, zostawili tę z prototypu, tutto bene, można iść na wino i mężatkiPowtarzam za każdym razem, gdy łowię ten egzemplarz: to NIE jest Łada.Kurdeż, to była taka fajna marka. A teraz? A ićpan.Ta marka była jeszcze fajniejsza. A teraz? IKSDEO JAKI ŁADNY GARBUSTak na serio – chyba najfajniejsze Audi w historii marki, koniec, kropaMyślę, że nawet nie muszę pisać, jak bardzo bym testował.Nie ma mixa nez BX-a, nie ma spota bez hydrolotaO, Syrena 104 w prototypowej wersji którą potem zerżnęli z nas Francuzi. Tak jak wszystko zresztą, łącznie z jedzeniem widelcem.Jest naprawdę niewiele samochodów, które testowałbym bardziej od garbatych Saabów. A 95 jest na szczycie saabolisty.MistrzdogorywaDobra, ten statek kosmiczny też jest blisko szczytu listy „TESTOWAŁBYM”. Nie tylko z uwagi na boxera i czteronapęd.Raz prawie takiego kupiłem. I czasem troszkę żałuję, że zabrakło mi odwagi. I tak, tego też jeszcze nie było na kanale.Taki był (sedan 4d w automacie). Kocham. Dejcież. Proszę.Gdyby to było kombi, musiałbym gnać do miejsca pełniącego funkcję domu i zmieniać bieliznę. A i tak zrobiło mi się ciasno.Jedno z moich największych marzeń, a przejażdżka takim tylko mnie w tym utwierdziła. Acz… poprosiłbym polakierowanego.Szczyt mojej listy „TESTOWAŁBYM” jest naprawdę mocno zatłoczony.Cegły na zawsze w serduszku.Najmniej volvowate Volvo z Volv. TAK, TESTOWAŁBYM JAK ZŁYNajfajniejsza generacja Corvette i nie zapraszam do dyskusji bo nie ma o czym. Oraz wiecie, co.
Niestety – musiałem się zawijać, a nie udało mi się uwiecznić wielu innych budzących me pożądanie (nie tylko testerskie) wehikułów. Na szczęście na miejscu była red. Aleksandra Likas (tak na marginesie – to jej wehikuł otrzymał na moim kanale nagrodę za największe zaskoczenie zeszłego roku), która przejęła zadania reporterskie. Wszystkie dalsze strzały są jej dziełem, chwała jej niniejszym.
W razie gdyby ktoś nie wiedział, testowałbym KAŻDĄ STARĄ (przed ’95-’96) MAZDĘ, której jeszcze u mnie nie było. Tę też.Bas nie wejdzie.Pozdrawiamy dobrego znajomegoEnzo Ferrari nazwał go najpiękniejszym samochodem na świecieCossie to jest sztossieFrancuzi zdecydowanie umieli w hot hatche.Jeździłem, niestety jeszcze zanim zacząłem robić filmy. Wspaniały i przerażający zarazem. Ale z przewagą wspaniałości.Kiedyś Audi robiło całkiem fajne sprzęty.Toyota też.Podobno przyjechał na własnych kołach i nawet nic od niego nie odpadło. Przynajmniej na zewnątrz.Ciekawe, który szybszy.Nie ma napisów QUATTRO, nie liczy sięO jaka ładna Honda, i to w pięknym kolorze, tylko znaczek jakiś dziwny.Jeśli to oryginał, to chyba najgrubszy temat imprezy. Serio.Zawsze mi się podobała ta sztuka. Za stan, za genialny kolor, za czarne blachy. Ależ bym. Ależ.Tak, istniało coś takiego, jak fajny Opel.Było ciepło i sucho, więc dała radę dojechać i nie zbiodegradować się po drodze. I tak, ALEŻ BYM. Wiecie, co.Nie rozumiem, jak po genialnie wyglądającej pierwszej generacji mogli wypuścić TO.Zarówno samochód (a w zasadzie jego stan) jak i fryzury panów wskazują na jakiś ’90-’91 rok.Nie no, idealna jest. Idealna.A TA JESZCZE BARDZIEJ, NAWET MIMO KOLORYSTYKIO w mordę, ależ bym go na zespołowóz <3 <3 <3Podobno na jedną sztukę przypadało średnio kilkanaście roszczeń gwarancyjnych.HALYNAAAA, DZIE MOJE CZYSTE GACIEPowtarzam to, co już wyżej powiedziałem o Fiacie. I to GRUBO TRZCIONKO. I podkreślone wężykiem, Jasiu, wężykiem.I to jest Święty, do którego mógłbym się modlić.
Tak, było więcej – łącznie, wedle wstępnych szacunków Youngtimer Wasaw, przyjechało 978 aut. Wiele z nich na białych lub czarnych blachach, co oznacza, że już za rok i 2 miesiące nie będą mogły poruszać się po SCT, nawet jeśli dotąd tam rezydowały. Co gorsza, większość z tych, których jeszcze nie zdążono przerejestrować na żółte, utraciła taką możliwość po skandalicznej decyzji mazowieckiego konserwatora, który groteskowo zaostrzył kryteria bo kilku cwianiaków zarejestrowało Golfy III i Civiki UFO jako zabytki.
Super pomysł z tą SCT, panie Rafale. Uważałem pana niegdyś za dużo lepszy wybór od dresika-cwaniaczka z Opola, ale teraz widzę, że był to wybór między dżumą a cholerą, tak, jak 7 lat temu w USA między H. Clinton a Trumpem. Mam nadzieję, że te 978 pięknych, sędziwych aut, oczek w głowie swych właścicieli, przyjedzie wkrótce po pana, by wywieźć pana razem z anencefalicznym mazowieckim konserwatorem zabytków tam, gdzie wasze miejsce. Sugeruję Chiny – tam nie ma możliwości poruszania się klasykami, za to jest powszechna inwigilacja i punktacja społeczna.
Przepadnijcie.
A my pewnie widzimy się na spotach. Pytanie tylko, czy za rok będzie już ostatnie otwarcie.
2 thoughts on “Youngtimer Warsaw: przedostatni taki początek”
Miłe zaskoczenie. Volva szkoda. Sprzedaj Pan, nie kiś.
Dwuseta, E-Type i Honda NSX są genialne. C4 też jest piękne, szczególnie ZR1, ale dla mnie C2 jest najfajniejsza, bo lata 50 i 60 to była złota era amerykańskiej motoryzacji.
Miłe zaskoczenie. Volva szkoda. Sprzedaj Pan, nie kiś.
Dwuseta, E-Type i Honda NSX są genialne. C4 też jest piękne, szczególnie ZR1, ale dla mnie C2 jest najfajniejsza, bo lata 50 i 60 to była złota era amerykańskiej motoryzacji.